Z jednej strony „tak” – wciąż zarabiamy coraz więcej, przechodząc na coraz wyższe stanowiska. Z drugiej strony „nie” – ponieważ pójście na skróty jest dziś łatwiejsze niż kiedyś. Zmieniła się również waluta drabiny kariery: miejsce stażu pracy w firmie oraz doświadczenia zawodowego zajęła reputacja w social media.
– To nie jest tak, że im zazdroszczę. Moi koledzy to dobrzy fachowcy i zasługują na dobre pieniądze. Ale fakt, że oni po trzech latach kasują więcej niż ja po latach dwudziestu, jest bardzo nieprzyjemny – przyznaje Janusz, specjalista obsługi klienta w firmie handlowej. – To chyba jednak znak czasów. Młodzi są bardziej obrotni, łatwiej nawiązują kontakty, przeskakują z kwiatka na kwiatek, łatwiej przychodzi im targowanie się o wyższą pensję. Moje pokolenie było wychowane w poszanowaniu doświadczenia i przestrzegania ustalonego porządku. Dziś również trzeba działać według reguł, ale coraz częściej dopuszczają one ludzi z charakterem odbiegającym od średniej. Proszę spojrzeć – pierwszego polskiego „Big Brothera” wygrał mój imiennik, spokojny strażnik miejski Janusz Dzięcioł. Pamiętam to do dziś. Kolejnych zwycięzców pamiętam bardzo słabo, ale wydaje mi się, że starali się bardziej szokować, być kontrowersyjnymi.
Firmy przestały być pomocne w budowaniu stabilnych drabin kariery, ponieważ sytuacja gospodarcza przestała preferować długoterminowe zatrudnienie i nagradzanie przywilejami stażu pracy. Zamiast płacić krocie długoletniemu pracownikowi taniej jest zatrudnić młodą i mało doświadczoną osobę. Nawet pracownika tymczasowego.
Wojciech Paździor, coach i dyrektor zarządzający w firmie doradczej Active Strategy, przyznaje, że w ostatniej dekadzie wiele się zmieniło, jeśli chodzi o możliwości awansu na wyższe stanowiska oraz powiększaniu uzyskiwanych dochodów. – Największa zmiana dotyczy możliwości, jakie daje obecny rynek pracy. Polak może wybierać między pracą w kraju lub za granicą (bez konieczności pracy nielegalnie lub zdobywania pozwoleń), może pracować w małej firmie lub w międzynarodowej korporacji. Dotyczy to szczególnie branży IT, pracowników sprzedaży i obsługi klienta, menedżerów – wyjaśnia ekspert.
Z drugiej strony, nie można mówić, że zmieniło się wszystko. – Wiele rzeczy wciąż działa, choć może w nieco mniejszej skali niż dawniej – zauważa Wojciech Paździor z firmy Active Strategy. – Nadal najpewniejszy jest sektor samorządowy i administracji państwowej. W wielu z tych organizacji trzeba naprawdę narozrabiać, żeby wylecieć. Nie zmieniły się również preferencje pracodawców. Większość woli mieć lojalnych i znających firmę pracowników. Sądzę, że obecnie jesteśmy w okresie przejściowym. Pracodawcy i pracownicy w Polsce uczą się patrzeć na pracę w inny sposób. Nieszablonowe ścieżki kariery, roczne urlopy i nagłe zmiany zawodu zdarzają się coraz częściej – a przez to coraz więcej osób dostaje swoją szansę.
Widząc jak młodsza konkurencja twituje, siedzi godzinami na Facebooku, ma mnóstwo znajomych i wydaje się nie męczyć tym całym zgiełkiem, starsi pracownicy czują, że odpadli w przedbiegach. Gdy młodszy konkurent „pokazał gołe plecy”, czy to znaczy, że mają oni robić to samo, albo wręcz „iść na całość” i pokazać jeszcze więcej?
Aby doświadczeni pracownicy odnaleźli się w tych nieuporządkowanych czasach, potrzebny jest dobry plan. – Po pierwsze, niezbędny jest plan zawodowy czyli propozycje kolejnych firm i stanowisk, które nam odpowiadają. Powinny być to nawet trzy osobne ścieżki: A, B, C. Jeśli któraś nie wypali, pozostają dwie inne – radzi Iwona Firmanty, coach i właściciel firmy szkoleniowej Human Skills. – Nie może być tak, że pracownik nagle zostaje sam na rynku pracy i nie ma kompletnie pojęcia co zrobić. W takiej sytuacji często górę bierze lęk i zamiast robić dalej karierę, łapiemy się pierwszego lepszego zajęcia. A miesiąc później narzekamy na tę pracę od góry do dołu.
Drugim niezbędnym planem jest plan rozwoju podstawowych umiejętności i kompetencji. – Język obcy, obsługa oprogramowania biurowego, wiedza o własnych zainteresowaniach zawodowych, zdolność do analizy rynku pracy i potencjalnego pracodawcy, świadomość własnej reakcji na najpopularniejsze sytuacje stresowe, znajomość procesu podejmowania decyzji, kreatywność, jakość komunikacji i preferencje określonego jej rodzaju: pisemna czy ustna – wylicza Iwona Firmanty z firmy Human Skills. – Wydaje się, że to dużo informacji. Cóż, młody pracownik na większość z tych pytań odpowie „Nie wiem” albo „Kogo to obchodzi?”. Dlatego właśnie ma on mniejsze kłopoty ze znalezieniem pracy, ale i nie ma co liczyć na wysoką pensję czy dobre stanowisko. Pracownicy z doświadczeniem są w stanie włożyć więcej wysiłku w swój plan zawodowy, ale i bardziej się to im opłaca. Czasem warto nawet wspomóc się opinią doradcy lub konsultanta zawodowego. W końcu chodzi o naszą karierę, o zadowolenie z dalszego życia.