Czasami spotykam ludzi, którzy stracili motywację, radość i chęci.

Czasami mają problemy zawodowe.

Czasami mają problemy prywatne.

Czasami problemy ich przytłoczyły.

Czasami osiągnęli ogromny sukces.

Czasami sukces ich przytłoczył.

Czasami zagubili się w swoich decyzjach.

Czasami pytają jak mają odnaleźć inspirację i energię.

Czasami pytają mnie o pomoc.

Jest tylko jedno ‘ale’. Ja nie mogę zmienić nic w Twoim życiu za Ciebie.

Nie mogę rozwiązać problemów za Ciebie, ani nie mogę za Ciebie świętować sukcesów. Nie powiem też, co masz dalej robić, bo to Twoje życie.

Pracując z różnymi ludźmi, od studentów do zarządów i właścicieli firm, nauczyłem się ogromnej pokory do tego, jaki mam wpływ na życie innych. Mogę znać super techniki, sprawdzone rozwiązania, a nawet nieźle przemawiać. Dzięki temu możesz zobaczyć nowe możliwości. Na pewno lepiej poznasz siebie, głośno przyznasz się przed sobą do tego, co długo ukrywałeś. Na pewno otworzysz szerzej oczy i zapalisz się do niektórych pomysłów.

W tym na pewno mogę Ci pomóc.

Ale…

Wyobraź sobie, że jesteś głodny, nawet bardzo głodny. W brzuchu Ci burczy, ściska żołądek, trudno Ci się skupić. Jesteś osłabiony i trochę drażliwy. Masz ochotę na szybkie zaspokojenie głodu. Przypominasz sobie ulubione potrawy, odrzucasz to, co Ci się przejadło, zastanawiasz się, co możesz zjeść najszybciej, co będzie zdrowe, wiesz gdzie to znaleźć, jak za to zapłacić. Decydujesz wreszcie co zjesz.

Jednak czy to sprawi, że wszystko będzie dobrze?

Zdecydowanie NIE.

Brakuje tutaj ostatniego, kluczowego elementu – samego przygotowania posiłku i spożywania.

Inspiracja to nic innego jak wzorowanie się na kimś/czymś, natchnienie, zachęta.

Często zapominamy, że trwała satysfakcja jest w nas samych. Możemy poczuć się zainspirowani słuchając naszego autorytetu lub ciekawej historii, oglądając film lub motywacyjny klip, czytając książkę (warto to wszystko też robić). Ale każdy z nas wie, że często na tej chwilowej inspiracji się kończy i nic ona nie zmienia.

Chyba, że…

Znasz samotną matkę wychowującą dwójkę dzieci za 1.200zł miesięcznie?

Znasz studenta bez pieniędzy podróżującego po całym świecie?

Znasz kogoś sparaliżowanego z dobrze ułożonym i aktywnym życiem?

Znasz wspinacza górskiego?

Znasz sportowca?

Znasz kogoś, kto zarabia duże pieniądze?

Nikt z nich nie poradził sobie tylko dzięki inspiracji. Nikt.

Potrzebowali wiary w siebie, nadziei, pomysłów, dodania otuchy, zmiany sposobu myślenia, kreatywnego myślenia.

Każde z nich podjęło decyzję i z determinacją zaczęli działać. Przestali tylko mówić, narzekać, planować, ale naprawdę się skupili. Nieraz dodali za dużo przypraw, niejednokrotnie się sparzyli. Większość musiała wyrzucić posiłek i zacząć od nowa.

Nie znam wszystkich odpowiedzi. Życie jeszcze wiele mnie nauczy. Ale wiem, że prawdziwa satysfakcja pochodzi z nas samych, a inni mogą nam tylko pomóc.

Byłeś kiedyś w stanie całkowitego skupienia na danej czynności, wykonywania jej dla czystej przyjemności? Czułeś się jak ‘na fali’? Zapomniałeś o płynącym czasie i nie czułeś strachu?

Jeśli obecnie nie czujesz się tak, może czas przestać szukać inspiracji i pójść dalej.

Doznanie uniesienia, uskrzydlenia nazywa się też stanem przepływu (ang. flow), pochodzi z psychologii pozytywnej. Mihaly Csikszentmihalyi określa flow jako stan satysfakcji, wywołany całkowitym oddaniem się jakiejś czynności.

Do osiągnięcia stanu przepływu potrzebne są m.in.: wyraźne cele, płynne przechodzenie z jednego kroku w kolejny, częsta informacja zwrotna, co do prawidłowości wykonywania czynności, całkowite skoncentrowanie uwagi oraz równowaga między poziomem umiejętności, a wyzwaniami.

Popatrz na swój dzień, tydzień i dołóż to, czego tam brakuje.

Zacznij robić coś nowego albo przestań powtarzać to, co Ci nie służy. Szukaj inspiracji, ale nie polegaj tylko na niej. Zacznij przyrządzać swój posiłek i rób to wytrwale.