Kulisy Kariery – Ewa Konczal o zmienianiu świata

Nie raz zaryzykowała i od lat idzie pod prąd. Jest dowodem, że można zrobić karierę poza biznesem i cieszyć się z pracy każdego dnia.

Poznaliśmy się osobiście na jednym ze szkoleń w Rudawach Janowickich. Piękne widoki, sielankowa atmosfera i długie rozmowy pod gwiazdami. Od lat jednak słuchałem z przyjemnością tego, co o jej pracy mówiła ona i inni.

Ewa KonczalEwa Konczal

Prezes Fundacji Ashoka w Polsce i Reprezentant w Europie Centralnej

Jest przekonana, że każdy człowiek, który miał szczęście nauczyć się i doświadczyć czegoś ciekawego i ważnego, powinien dzielić się tym z innymi.

Spędziła dwa lata w Egipcie, współtworzyła Polsko-Egipskie Stowarzyszenie Przedsiębiorców, a później pracowała w Indiach w organizacji przeciwdziałającej zatrudnianiu dzieci. Od 2000 roku prowadzi program Ashoki. Za działanie na rzecz innych została wyróżniona m.in. przez: Ford Motor Company Fellowship, AIESEC International Global Leadership & Entrepreneurship Award i Remarque Forum of New York City University. Publikowała w polskim wydaniu Harvard Business Review.

Wojciech Paździor: Opowiedz, jak przebiegała Twoja kariera do tej pory?

Ewa Konczal:

Trudno mówić o rozwoju kariery, skoro jestem w jednej organizacji od 13. lat. Na europejskich spotkaniach Ashoki, kiedy się przedstawiamy, ustawiamy się w rzędzie wg długości stażu. Od dawna ciągle stoję na końcu. Cieszę się, kiedy przyjeżdża któryś z założycieli z USA, bo stoimy na końcu razem.

W międzyczasie założyłam swoją organizację [Fundacja Czarodziejska Góra – W.P.] i angażuję się w różne przedsięwzięcia.

Jak trafiłaś do Ashoki?

Po studiach miałam pracować w korporacji. Był kiedyś BIG Bank, później przekształcony w Bank Millenium, gdzie miałam rozmowy rekrutacyjne z dyrektor HR przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Byłam wtedy po 2-letnim pobycie w Egipcie w Komitecie Narodowym organizacji AIESEC i doświadczeniach pracy z lokalnym biznesem. Tak mi się tam spodobało, że powiedziałam pani dyrektor, że chciałbym jeszcze pojechać na pół roku do Indii na wolontariat. Otrzymałam zapewnienie, że chętnie na mnie poczekają. Ale kiedy wróciłam, nie chciałam już pracować w banku. Zaczęłam szukać innej pracy, bo miałam poczucie, szczególnie po doświadczeniach pracy za granicą, że naprawdę mogę zmieniać świat.

Ktoś przez przypadek wysłał mi maila, wtedy maile jeszcze sprawdzało się w linuxie czy podobnym systemie, od Ryszarda Praszkiera, który prowadził wtedy Ashokę w Polsce. Organizacja budowała swoją teorię zmiany na potencjalne pojedynczych osób, przekonaniu że każdy może wprowadzać zmiany. Bardzo spodobała mi się ta idea. Zresztą bardzo bliska mojej filozofii w AIESEC. Na pierwszą rozmowę Ryszard przyjechał z dziwnym urządzeniem, myślałam, że jest może to jakiś aparat tlenowy – organizacja społeczna, może ma jakąś niepełnosprawność. Bardzo się zdziwiłam, gdy wtedy, pan po 50-tce, po spotkaniu wsiadł na swoją srebrną hulajnogę i odjechał. Była to jedna z pierwszych takich w Warszawie. Pomyślałam, że to może być ciekawe doświadczenia – ta Ashoka.

Od tamtego dnia jestem w tej organizacji.

Przez tyle lat nie chciałaś odejść?

Miałam wiele zwrotów, takich życiowych, osobistych. Wiele razy zastanawiałam się nad odejściem. Przypuszczam, że kiedy był dobry czas, żeby odejść, czyli po ok. 5–6 latach, wtedy nie chciałam. Było fajnie, robiliśmy innowacyjne rzeczy, przekonywaliśmy partnerów do zupełnie innego podejścia do zmiany społecznej. To była orka na ugorze i w pewnym stopniu nadal tak jest, bo Ashoka proponuje działania społeczne na poziomie uniwersytetu, a my w Polsce jeszcze jesteśmy w szkole podstawowej. Niektórzy może w gimnazjum… Widzę efekty naszej pracy w Europie Zachodniej i marzę to podobnych zmianach i zaangażowaniu u nas w kraju. To na pewno jedno z wyzwań, które ciągle mnie tutaj trzyma. Pytałeś o karierę i w naszej rozmowie rozumiem karierę z angielskiego, jako career path. Kariera nie oznacza jedynie pięcie się w górę, do jak najwyższego stanowiska. Dla mnie to jest to ścieżka rozwoju, która może być również horyzontalna. Bliżej mi do tego określenia.

Podczas momentów wahań, zastanawiania się o zmianie pracy, a raczej zajęcia, rozmawiałam wielokrotnie z osobami zajmującymi się HR w biznesie. Zawsze wychodziłam po nich z przekonaniem, że tak długi czas pracy w Ashoce to mój wybór i robię tu ciągle nowe rzeczy. To sprawia, że stale się uczę.

Ci znajomi mówili mi, że fajnie byłoby pójść do dużej firmy, pracować na pograniczu działań społecznych i biznesu. Jednak mówili również, że jeśli trafiłabym na szefa, który by mnie nie rozumiał, miał inne priorytety i mówił „masz robić stąd dotąd”, to mogłabym się udusić.

Ja rzeczywiście czuję się dobrze w obecnym środowisku.

Mam wrażenie, że znalazłaś idealne dopasowane miejsce pracy. Jakie jest w takim razie idealne miejsce pracy dla Ciebie?

Do tego pytania jestem przygotowana (śmiech). O tym często rozmawiamy z kolegami w organizacji. Są trzy rzeczy, dzięki którym wielu z nas, szczególnie tych odpowiadających za działania na poziomie kraju czy regionu, tak długo pracuje w organizacji. Po pierwsze, mam ten przywilej, że pracuję z ludźmi, którzy myślą i działają podobnie jak ja. Proaktywni w działaniu i otwarci w myśleniu. To oni wyciągają mnie na nieznane wody i rzucają mi wyzwania. Od lat nakręcają mnie ludzie w organizacji i nasi Partnerzy, z którymi współpracujemy.

Po drugie duża autonomia. Z „centrali” przychodzą pewne wytyczne, ale możemy decydować, na co nasz rynek jest już gotowy, a które projekty powinny jeszcze poczekać. Prowadzimy też coraz więcej inicjatyw oddziaływujących na inne organizacje, na środowisko w którym działają.

Po trzecie autentyczne poczucie wpływu. Wpływu na naszych stypendystów i funkcjonowanie ich organizacji, partnerów, otoczenie. Obserwowanie, jak oni się zmieniają i rosną. Można powiedzieć, że ja pracuję w biznesie systemowej, długofalowej zmiany. Efekty pracy naprawdę przychodzą po długim czasie. Do takich działań trzeba mieć cierpliwość, ale również przestrzeń życiową na realizację projektów z widocznymi szybkimi rezultatami. Inaczej można łatwo się wypalić.. Ja naprawdę bardzo wierzę w to, co robimy, głęboko wierzę w trwałą zmianę społeczną i tworzenie warunków do tego aby ona się zadziała. Dla mnie ta trwałość, ciągłość efektów jest kluczowa.

Jakie Twoje działania były kluczowe dla Twojego rozwoju?

Skłonność do podejmowania ryzyka i poczucie sprawczości. To, że zgadzam się na pewne ryzyko oznacza, że podejmuję decyzję i idę w obranym kierunku. Przez te 13 lat zawsze tak było, że jak sobie coś wymyśliłam, to zabierałam się do roboty. Oczywiście ze wszystkimi konsekwencjami takiego podejścia i moich decyzji. Bardzo lubię podejmować decyzje i brać odpowiedzialność. Wtedy mam autentyczne poczucie wpływu i tworzenia zmiany. W moich porażkach rekrutacyjnych brakowało mi czasem tej decyzyjności, skłonności do ryzyka, ale również kreatywności. Pewnie dlatego nie lubię spotkań, na których mieli się sprawę, i bardzo dużo gada. Czasami to mielenie wynika stąd, że w tej grupie nie ma osoby, która powiedziałaby „słuchajcie, przegadaliśmy to, więc teraz trzeba podjąć decyzję, wybrać któreś rozwiązanie i iść do przodu”. Ja jestem właśnie taką osobą. W tym jest dla mnie cały fun [zabawa – W.P.].

Jak Ty do tej pory zmieniłaś świat?Ashoka (640x564)

Z perspektywy czasu największy wpływ mam na ludzi z Ashoki, przedsiębiorców społecznych, którym pomogliśmy. Widzę też jak nasi partnerzy, firmy, osoby indywidualne, zmieniają się przez cały ten czas współpracy z nimi.

Z moim partnerem założyliśmy Fundację Czarodziejska Góra i przez kilka dobrych lat prowadziliśmy obozy wspinaczkowe dla niepełnosprawnych, młodzieży z autyzmem lub z ośrodków uzależnień. Teraz tą działalnością kieruje głównie mój partner. Słyszałam nieraz od terapeutów, rodziców, że udało się mocno na nich wpłynąć, na ich dzieci, podopiecznych; dać inspirację i zmienić na lepsze.

Te zmiany to nie jest podarowanie żywności czy innego wsparcia materialnego. Jest to autentyczne oddziaływanie na ludzi, które zmieni sposób ich funkcjonowania w przyszłości, wpłynie na jakość ich działań i w konsekwencji na zmiany w otoczeniu. Długo trzeba na to czekać, ale warto.

Wspomniałaś o rekrutacji. Czego szukasz w kandydatach?

Jedna rzecz, która sprawdza się nam w organizacji globalnie, w 100 procentach: przyjmowana osoba musi mieć doświadczenie w zrealizowaniu pomysłu– od idei, poprzez projekt, przeprowadzenie działań i doprowadzenie do końca. Z sukcesem czy bez, to nie ma znaczenia. Chodzi właśnie o tę sprawczość – w Ashoce mówimy często o making things happen [sprawienie, że się dzieje – W.P.]. To niezwykła umiejętność. Ludzi z pomysłami jest bez liku. Jednak naprawdę niewielu potrafi zakasać rękawy, wziąć się do roboty i zrobić to o czym mówią.

Druga umiejętność to łączenie faktów i patrzenie z lotu ptaka. Bez tego trudno rozumieć świat, procesy zmian, oddziaływanie na siebie nawzajem rozmaitych elementów, kompleksowość problemów społecznych czy ekonomicznych albo wyłapywać szanse z otoczenia.

Trzecia kompetencja to inteligencja emocjonalna, która pozwala kandydatowi być świadomym, dobrze współpracować i zachować pokorę wobec innych osób, instytucji, środowisk. Wielu z nas jest zbyt pewnymi siebie i przekonanych o swojej nieomylności, a empatia i ciekawość pozwala nam na otworzenie się na innych i lepsze zrozumienie potrzeb.

Jakie postawy w pracy przyspieszają awans, a jakie go uniemożliwiają?

Z mojej perspektywy awans to większa odpowiedzialność, większa decyzyjność i większa autonomia, a tym samym zaufanie. Przy takiej płaskiej strukturze jaką ma Ashoka trudno mówić o awansie w sensie pionowym. W tym kontekście dla nas jest ważna konsekwencja i ciągłość. Nie sprzyja awansom zrobienie projektu, który po 3 miesiącach trzeba zamknąć. Natomiast zdecydowanie pomaga budowanie inicjatywy albo działania w długim okresie, którego rezultaty będą również trwałe. Dlatego tak dużą uwagę przykładamy do budowania relacji. Zajmuje to dużo czasu i wysiłku, ale później długo daje owoce. Nie oczekujemy szybkich, spektakularnych sukcesów, bo wiemy, że one mają bardzo krótkie życie. Dlatego doceniamy osoby z długim stażem bo to one z determinacją budują trwałą zmianę przez realizowane przedsięwzięcia.

Konieczna jest umiejętność pracy zespołowej i duża otwartość. Mówimy o czymś takim jak team of teams. Osoby z Warszawy angażujemy w projekty w Austrii, Czechach czy na Słowacji. Pracujemy w szerszych zespołach regionalnych, tworząc bardzo otwarty przepływ zaangażowania i poziomu odpowiedzialności.

Co daje Ci najwięcej satysfakcji w pracy?

Na pewno wpływ, kiedy widzę efekty mojej pracy, bo wtedy wiem, że ma ona sens. Lubię proces tworzenia, wymyślania, ale bardziej przełożenia pomysłów w działanie, jak już się dzieje. Dla tego uczucia rano wstaję.

Jaką radę dałabyś osobom, chcącym podobnie rozwijać swoją karierę?

To, czego mi kiedyś brakowało bardziej, o czym mówili inni Twoi goście Kulis, to 1-2 lata przepracowane u kogoś, w dobrze zorganizowanej strukturze, zanim podejmę własną działalność. Radziłabym na początku swojej drogi po studiach nabrać doświadczenia i pouczyć się od kogoś. Można tego nauczyć się samemu, ale zajmuje to znacznie więcej czasu i może dużo kosztować: pomyłek, straty czasu.

Druga rada to próbowanie i podejmowanie ryzyka. Mocno wierzę, że „kto nie ryzykuje, nie pije szampana”. Oczywiście trzeba starać się przewidzieć konsekwencje i przygotować na nie, ale decydować się na działanie. Tak mocno po amerykańsku: próbować, nie bać, się przewrócić, próbować znowu i budować koalicje, z przyjaciółmi, znajomymi i przede wszystkim z lepszymi od nas. Od nich uczymy się najwięcej.

Dziękuję Ewo za okazję do lepszego poznania Ciebie.

Do usłyszenia

 

Kulisy Kariery

Autorski cykl wywiadów z (nie)zwykłymi ludźmi. Opowiadają o różnych ścieżkach kariery, zdradzają swoje sekrety o odwadze, awansach, rekrutacji i czerpaniu satysfakcji z pracy. Każdy z gości chętnie pomoże, jeśli i Ty zaoferujesz swoją pomoc.

Zachęcamy do zadawania pytań i dyskusji pod wywiadami.

Patroni medialni

Qbusiness.pl

Biznes-Dolnoslaski

Wroclawiak.pl

aiesec_short_logo (300x33)

KARIERA_logo

HRNews

logotyp TRECO portal v3

marka-pracodawcy-patronat

Active Strategy Sp. z o.o.

ul. Kolista 14/22

54-152 Wrocław

NIP: 8943065098

KRS: 0000570503

REGON: 362233488

X