15 lat w szkoleniach – co się zmieniło?

Cała podróż zaczęła się we wrześniu 2001, kiedy to zobaczyłem dwóch trenerów w akcji. To było moje pierwsze spotkanie ze szkoleniami, pracą nad sobą i stawianiem sobie trudnych pytań.

W 2001 roku w ostatni dzień konferencji studenckiej postanowiłem, że zostanę trenerem.

Później trenerzy z Aiesec podczas Train The Trainer wyjaśnili mi jak projektować szkolenie, proces grupowy i zasady pracy z flipchartem (nie mówimy tyłem do sali, piszemy czarnym lub niebieskim, czerwonym zakreślamy, itd.). Szlify zdobywałem jako uczestnik dziesiątek szkoleń z EY, Deloitte, PwC, McKinsey, Unilever, Danone, Mars i innymi partnerami Aiesec.
Później było szkolenie organizacji pozarządowych (Aiesec, Aegee, BEST, Elsa, Instytut Edukacji Społecznej, Studenckie Forum BCC, WOŚP) i konferencje praktycznie w każdym większym polskim mieście. A te zawsze wiązały się z dobrą zabawą ;)

Przyszedł też czas na zdobywanie doświadczenia w biznesie, bo nie chciałem być trenerem, który nic oprócz szkoleń nie robił.
Od tamtego czasu na warsztatach i szkoleniach spotkałem ponad 2000 specjalistów i menedżerów (przestałem liczyć w 2014) z ponad 60 firm i organizacji. Pewnie drugie tyle pojawiło się na moich zajęciach na uczelniach i wykładach na konferencjach.

Co zmieniło się przez ten czas?

Poniżej podzieliłem się moimi doświadczeniami, które nie reprezentują całego rynku szkoleń i doradztwa. Nie wspominam o technologiach, wizerunku coachingu czy konkretnych modelach, ponieważ albo nie jestem w tym ekspertem, albo uznałem, że nie warto.

Niech poniższe wnioski będą tylko wskazówką dla działów HR i menedżerów organizujących szkolenia w firmach.

Liczba trenerów i coachów

Kiedyś

Kiedy zdobyłem w International Coach Federation certyfikat, w Polsce było ok 40 coachów na poziomie ACC, 3 na PCC i 1 na MCC.
Teraz

Obecnie jest ponad 630 ACC, 105 PCC i 14 MCC (zresztą miałem też przyjemność uczyć ok 300 coachów w standardzie ICF). Podobnie z liczbą trenerów, których tysiące (grupa na Facebooku liczy ponad 17.000 członków) pojawiło się wraz z dotacjami unijnymi i rosnącym zapotrzebowaniem na szkolenia. Wciąż dość słabo rozróżniane są role nauczyciela i trenera, facylitatora, coacha, konsultanta.
Trudniejszy stał się dobór eksperta, zapraszanego do firmy. Warto sprawdzić jego/jej doświadczenie, wartości, a nie tylko liczbę przeszkolonych grup czy stosowane techniki.

Integracja zespołów -> konsolidacja

Kiedyś
Dobra współpraca zespołu była wtedy, kiedy była w nim dobra atmosfera. Firmy masowo organizowały integracje/ teamuilding. Były quady, paintball, budowanie wież ze skrzynek i mostów ze słomek lub desek. Było dużo zabawy w dzień i najczęściej suto zakrapiane nocne Polaków rozmowy w nocy. Takie formy mocno zaszkodziły świadomości, czym rzeczywista integracja zespołu jest.
Teraz
Wiele firm unika wydawania pieniędzy na "pieczenie barana i picie wódki", choć większość nie zna dobrych alternatyw. Konsolidacja zespołu to m. in. mapowanie struktury zespołu, definiowanie ról, udrażnianie komunikacji, wzmacnianie kultury współpracy, a to wszystko podparte zaufaniem.
Współpracujący zespół jest jak plemię, czasami nie zgadzają się ze sobą, czasami każdy chce pójść swoją drogą, ale ostatecznie razem stawiają czoła zagrożeniom. Coraz więcej firm widzi potrzebę i docenia siłę mądrego wzmacniania zespołów. Priorytetem jest rozwiązywanie problemów lub konfliktów.

Weekendowo -> w dni pracujące

Kiedyś
Szkolenia odbywały się w weekendy, rzadziej piątek-sobota. Nikogo to nie dziwiło i jakoś nikt specjalnie nie narzekał. Uczestnicy często wręcz cieszyli się, że mogą się wyrwać i tylko “kierowca musi się oszczędzać, żeby móc prowadzić w niedzielę”.
Pamiętam szczególny sezon, kiedy to w okresie od kwietnia do pierwszego weekendu lipca miałem tylko jeden wolny weekend (nie miałem żony, ani dzieci, a większość szkoleń była w górach, więc nie narzekałem)
Teraz
Pracownicy są mniej skłonni by poświęcać swój wolny czas na szkolenia czy nawet firmowe integracje. Jest większa koncentracja na wartości dodanej. Mimo, a może właśnie przez zwiększenie ilości pracy i dynamiki zmian, w weekend często pierwszeństwo ma rodzina, przyjaciele lub pasje.
Firma (czyt. przełożony) powinna tak poukładać zespół i pracę, aby dało się zrobić najważniejsze sprawy w godzinach pracy i wygospodarować czas na budowanie relacji, usprawnienia i podnoszenie kompetencji.

Wyjazdowo -> stacjonarnie

Kiedyś
Szkolenia (nie tylko integracje) były organizowane głównie poza firmą, często z noclegiem w hotelu. Dla pracowników docenieniem było spędzić kilka dni w hotelu z basenem i sauną, wypić piwo z kolegami.
Teraz
Proporcje się zupełnie odwróciły, obecnie mamy mniej więcej tyle wyjazdów ile kiedyś szkoleń w siedzibach firm lub wynajętej w pobliżu sali. Może to wynikać z trzech powodów: pilnowania budżetów szkoleniowych (które w wielu firmach są mocniej pilnowane po kryzysie w 2008), niechęci pracowników do wyjazdów oraz większej dynamiki o ilości pracy, przez co pracownicy zwyczajnie mają mniej czasu.

Pojedyncze wydarzenia -> programy rozwojowe

Kiedyś
Była moda na teambuilding, coaching, leadeship, e-learning (ta wraca w nowej oprawie), gry szkoleniowe, gadżety trenerskie. W mojej pracy min 90% szkoleń było “pojedynczymi strzałami”. Nie działa komunikacja to zróbmy integrację, jest chaos w dziale to zróbmy szkolenie z delegowania. Podobnie z coachingiem i innymi programami.

Teraz
Rzadziej mamy zapytania o te “strzały”, na rzecz projektowania przemyślanych, dopasowanych do firmy programów rozwojowych. Dla menedżerów są Akademie z przywództwa i zarządzania, dla pracowników Akademie z komunikacji, pracy zespołowej i rozwiązywania konfliktów. Priorytetem nie jest “żeby byli zadowoleni” i “żeby nauczyli się czegoś nowego”, a przełożenie umiejętności do praktyki.

Emocje w biznesie

Kiedyś
Biznes nie rozmawiał o emocjach, unikał ich, czasami wręcz szkalował. Miało być profesjonalnie, miło i sympatycznie. Ja nazywam to “cukierkowo”. O emocjach się nie mówiło, a w komunikacji królowały fakty, dane i ładne słówka. Im mniej osobiście tym lepiej.
Teraz
W motywowaniu, zaangażowaniu, zarządzaniu, a nawet w rekrutacji mówi się dużo o emocjach i ich wpływie na podejmowane decyzje. HR projektuje emocje pracowników już od etapu rekrutacji (ang. employee experience). Nie tylko menedżerów uczy się Inteligencji Emocjonalnej ale i specjalistów w zespołach. Feedback to coraz częściej (choć jeszcze długa droga przed nami) nie technika “kanapki” lub “OPR”. Firmy są świadomi, że zarówno liderzy jak i specjaliści potrzebują spójnego zestawu umiejętności do podnoszenia zwinności, samodzielności i skuteczności zespołów.

Rozwój kadry zarządzającej jako element motywacji -> potrzeba

Kiedyś
Szkolenia z zarządzania miały głównie zmotywować menedżerów i liderów, dodać im odwagi i dać nadzieję na lepsze rezultaty.
Firmy nie inwestowały w edukowaniu liderów, a (jak ich nazwał jeden z trenerów z zespołu) “brygadzistów” - bez zrozumienia zmian ostatniej dekady. Uczyli się od innych brygadzistów technik i narzędzi do podnoszenia efektywności, liczyło się “wykręcanie norm i “dowożenie targetów”.
Teraz
Lepsze kompetencje przywódcze i zarządzania zespołem wynika z oczekiwania pracowników. Młodsze pokolenia nie doświadczyło bezrobocia, a wielu z nich jest otwarte na przeprowadzkę za granicę. Aby zostać oczekują m. in. jasności celów, kryteriów oceny, sprawiedliwego traktowania, opieki, spójności i transparentności. Także media pokazują firmy z wysokim standardem zarządzania, przez co pracownicy wiedzą, czego mogą oczekiwać.
Różnorodność kulturowa, wiekowa, religijna, kompetencyjna sprawia, że zarządzanie to dzisiaj sztuka porozumienia. Wymaga umiejętności budowania głębokich relacji opartych za zaufaniu i zmiany stylu “push” na “pull”.

Ja trener -> ja przedsiębiorca

I jedna osobista zmiana, bo w mojej głowie - w końcu to moje podsumowanie ;)
Kiedyś
W 2001 roku zachwycił mnie wpływ jaki trener może mieć na uczestników. Później poznałem coaching i nie mogłem uwierzyć jakie to silne narzędzie w pracy z drugim człowiekiem. Wraz ze zdobywanym doświadczeniem przyszedł mentoring i doradztwo. Uczyłem się od bardziej doświadczonych, popełniałem błędy i zdobywałem pierwsze siwe włosy, pojawiły się pierwsze sukcesy. Był pierwszy zespół, założenie Active Strategy i Biuro Na Plaży :)

Te 15 lat to kawał czasu, a niewiele osób wie, że 7 lat zajęło mi przejście od postanowienia do zarabiania w pełni na prowadzeniu szkoleń i ile wysiłku to ode mnie wymagało.
Teraz

Wszystko, co robiłem zawodowo miało wspólny mianownik, być jak najlepszym, żeby skuteczniej pomagać klientom. Jednak przy tym wszystkim starałem się trzymać zasad etyki, otaczać się dobrymi ludźmi i czerpać z pracy satysfakcję.

O własnym biznesie marzyłem jako nastolatek, jednak nie wierzyłem, że kiedyś odważę się na taki krok. Od 2012 prowadzę Active Strategy, od 2016 coraz mniej bywam na sali szkoleniowej i nie pracuję indywidualnie (poza wolontariatem). Chcąc wyjść za granicę i wywierać mocniejszy wpływ na klientów, przechodzę do budowania firmy. Mam być lepszy w wyznaczaniu kierunku firmy, dobieraniu do zespołu ludzi lepszych ode mnie i zarządzaniu operacyjnych.

Do czego się przygotowujemy?

Koncentracja na wartości dla klienta

Działy HR muszą biznesowo uzasadnić wydatki na szkolenia. Przez obecny rynek pracy firmy powinny myśleć, jak uczyć ponadczasowych tematów tj. szacunek, zaufanie, empatia, komunikacji, podejmowanie decyzji, zarządzanie zmianą. Nie chodzi o teorię i “wykłady motywacyjne”, ale jak najszybsze przełożenie rozwiązań do praktyki. Ocena nie kończy się na ankiecie i uśmiechniętych uczestnikach. Ta zmiana wymaga też (trudnego) przeniesienia oceny programów rozwojowych z trenerów (Jak Wam się podobało?) na uczestników (Co wdrożyliście i jak to zmieniło Wasze zespoły/ projekty/ firmę?).

Globalizacja

Mamy w firmach coraz więcej specjalistów i menedżerów spoza kraju. Szkolenia i szukanie wiedzy tracą granice. Zarówno krajowe jak i wielkie międzynarodowe koncerny pracują i uczą się po angielsku. Tak dzieje się nie tylko w Polsce.
Z jednej strony to może ograniczać lokalne firmy szkoleniowe, które nie są gotowe do pracy w języku obcym. Z drugiej otwiera rynek światowy. Polacy coraz częściej występują na świecie jako doświadczeni i dobrze wykształceni eksperci.

Co dalej?

Przed nami wiele ambitnych celów, momentów dumy z siebie, zespołu i klientów. Czekają nas też momenty zwątpienia oraz wyciągania wniosków z błędów.
Mam jednak szczęście spotykać na mojej drodze ludzi, którzy w tych trudnych momentach mi zawsze pomagali, doradzali, dodawali otuchy, a jak trzeba było “kopali w tyłek”.

Dziękuję Wam. Wy wiecie, że o Was tu mowa ;)

#15LatwBranży #WartoSięZatrzymać

Active Strategy Sp. z o.o.

ul. Kolista 14/22

54-152 Wrocław

NIP: 8943065098

KRS: 0000570503

REGON: 362233488

X